Strefa rodzica:

Gotuj się na… niemarnowanie jedzenia!

Dołącz do niemarnujących

Marnie to wygląda…, ale jest nadzieja!

Kto, choć raz nie zmarnował jedzenia niech podniesie rękę! Zdarza się, prawda? 

Zdarza się i to nagminnie – na całym świecie. Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) podaje, że na naszym globie, co roku marnowanych jest 1 mld 300 mln ton żywności nadającej się do spożycia. Ogólne szacunki wskazują, że jest to 1/3 wyprodukowanego na świecie jedzenia.

W samej Polsce, też nie wygląda to najlepiej. Według danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi – rocznie marnujemy około 5 milionów ton żywności. Bardzo ważnym jest fakt, że aż 60% wyrzuconego jedzenia pochodzi z polskich gospodarstw domowych. Według badań Federacji Banków Żywności Polacy najczęściej wyrzucają: pieczywo, owoce, wędliny, warzywa, jogurty i na ostatnim miejscu plasują się ziemniaki.

Brzmi zatrważająco, jednak możemy się starać temu choć trochę zaradzić i wprowadzić w nasze codzienne życie stałe nawyki, które zminimalizują marnowanie żywności. Czyli, jak w większości życiowych przypadków, najpierw najlepiej zacząć zmiany od siebie. Poniżej znajdziecie kilka porad, które mam nadzieję, nie pójdą na marne.

Co za dużo, to… zmarnowane!

Czemu wyrzucamy jedzenie? Z kilku powodów – najczęściej usuwamy ze swoich domowych zasobów te produkty, które się już zepsuły. Bardzo często też, nie zwracamy uwagi na datę ważności, a gdy już na nią zerkniemy – jest za późno, by móc użyć produkt. Nie czytamy etykiet. Wniosek jest prosty – po prostu: za dużo kupujemy jednorazowo. Nie szacujemy ilości przygotowanego jedzenia względem liczby domowników. Nie mamy też pomysłu na wykorzystanie kupionych wiktuałów, sięgamy po zbyt duże opakowania, które kuszą promocyjną ceną, a potem niewłaściwie je przechowujemy – co prowadzi do ich zepsucia. Słowem: nasze zakupy są nieprzemyślane.

 

Jak to zmienić?

Zostań zakupowym strategiem!

Możesz swobodnie nadać sobie stanowisko kierownika do spraw zakupów i ruszać na podbój półek sklepowych. Zanim wyruszysz do sklepu – planuj, szacuj, obliczaj – czyli określaj realne zapotrzebowanie na żywność Twojej rodziny każdego dnia. Gdy już zaplanujesz i jasne będzie jakie posiłki wezwiesz na śniadanie, obiad, kolację i ile osób z Twojej domowej drużyny masz wyżywić, łatwiej będzie ci stworzyć realną listę zakupów.

Taką listę możesz tworzyć razem z dziećmi mogą ją rozrysować, wymalować, a nawet jeśli macie taką potrzebę – odśpiewać. Dzięki temu, dzieciaki przyzwyczają się do tego przydatnego nawyku i będą go stosować w przyszłości.

Zanim rozpiszecie listę zakupów, spójrzcie chłodnym, niczym powiew z zamrażalnika spojrzeniem na to, co macie w lodówce czy na półkach – żeby nie kupować tego, co w domu już jest.

W sklepie – trzymaj się strategii.

Sklep to nie scena teatru improwizacji, trzymaj się swojej rozpisanej listy zakupowej. Oczywiście, może zdarzyć ci się sytuacja, że kupisz coś spoza listy, ale zazwyczaj staraj się być wiernym swoim ustaleniom.

Nie kupuj zbyt dużych opakowań produktów, co do których nie jesteś pewien, że zostaną w pełni wykorzystane. Lepiej wybrać produkty, które można zważyć, co pozwala określić potrzebną ci ich ilość. Mniej trwałe i świeże artykuły (owoce, warzywa, nabiał) kupuj w mniejszych ilościach, ale częściej. Mięsa kupuj w dużych kawałkach, odpowiednio przechowywane starczą na więcej posiłków. Duże zakupy rób raz w tygodniu – w ich skład mogą wtedy wchodzić produkty, których nie zużywa się naraz. Są to artykuły o dłuższej dacie przydatności do spożycia, takie jak kasze, ryż, makarony czy oliwy lub oleje.

A! I jeszcze jedno, może to zabrzmi dziwnie, ale dobrze jest nie robić zakupów będąc głodnym. Uwierz, że robiąc zakupy z pełnym żołądkiem, mniej niepotrzebnych produktów trafi do twojego koszyka. Jedno jednak jest pewne – im bardziej twoje zakupy będą przemyślane i dostosowane do potrzeb, tym mniejsze będzie prawdopodobieństwo, że poszerzysz szeregi tych, którzy żywność marnują.

Porządek w lodówce musi być!

Porządek w lodówce… brzmi nudno, ale jest niezbędny do tego, żeby zawsze mieć przegląd produktów, którymi dysponujesz. Jak wiadomo, każda półka w lodówce przeznaczona jest dla różnych rodzajów produktów. Producenci lodówek często opisują półki ikonkami przedstawiającymi jedzenie, żeby było łatwiej w tej hierarchii się połapać. Najwyższa półka lub ta najdalej zamrażalnika przeznaczona jest zwłaszcza dla nabiału (sery (prócz białego), jogurty, maślanki, kefiry), na środkowej umieszczamy te, które szybciej się psują (wędliny, produkty przetworzone oraz gotowe), na najniższej najbliższej zamrażalnika (surowe mięso, ryby czy owoce morza), a w szufladach trzymamy warzywa i owoce, zwłaszcza te twarde.

Podpisz to sobie!

Możesz sobie jeszcze uporządkować jedzenie na swój sposób. Możesz podpisać półki tak, by wiedzieć, w którym miejscu przechowujesz artykuły z najkrótszą datą przydatności do spożycia – takie produkty najlepiej umieścić na wysokości wzroku. Te, które mogą jeszcze poleżeć i te, które są dobrze zapakowane umieść niżej.  Ważne jest też pamiętanie o temperaturze przechowywania różnych rodzajów jedzenia, bo każde z nich „lubi” inną. I tak: suche produkty 10 - 15 stopni, owoce i warzywa 3 - 6 stopni, nabiał 2 - 4 stopnie, mięso około 2 stopnie, ryby, owoce morza 0 - 1 stopień.

I oczywiście nie zapomnij o zamrażalniku! Tu możesz dać karteczkę ”Kraina lodu”. Ten, mimo chłodnego podejścia do wszystkiego chętnie przyjmie do siebie różne produkty, które dzięki jego mroźnej naturze dłużej zachowają świeżość (np. chleb, rośliny strączkowe, gotowe produkty, brokuły, kalafior itd.).

Zachowanie porządku w lodówce i odpowiednie przechowywanie artykułów spożywczych sprawi, że będziesz miał ogląd na to, czym aktualnie w domu dysponujesz. Taka świadomość i kontrola, również zapobiega nadmiernemu marnowaniu jedzenia.

 Nie wyrzucaj – korzystaj!

Działaj w duchu idei Zero Waste. Rób jedzenie z tego, co masz pod ręką. Dzięki temu, nie zmarnujesz resztek jedzenia, a dodatkowo uczynisz swoją kuchnię bardziej kreatywną, oszczędzisz czas i pieniądze. Jest to doskonały sposób na odkrywanie nowych smaków, a przy okazji możesz samego siebie zaskoczyć swym talentem kulinarnym. Weź przykład z naszych ciotek i babć, których kuchnie były istnymi centralami Zero Waste. Tam się nic nie marnowało!

Czerp radość z poszukiwania rozwiązań i gotowania z tych składników, które nam zostały.

Możliwości jest pełno. Nie wylewaj soku z kiszonych ogórków, bo może wzmocnić smak barszczu białego lub żurku, kawałki mięsa i warzyw z rosołu można zmielić na farsz do pierogów, mocno dojrzałe owoce mogą odzyskać swą świetność w postaci dżemu lub kompotu, a czerstwe bułki lub chleb po zamoczeniu w jajku i mleku będą pełniły rolę wyśmienitych tostów. To tylko kilka przykładów, resztę pozostawiamy twojej kreatywności i wyobraźni.

 Gotuj się na... dzielenie się jedzeniem.

Bardzo często zdarza się, że przygotujesz za dużo jedzenia – np. przy okazji rozmaitych uroczystości rodzinnych czy świąt. Nadprogramową żywnością można się po prostu podzielić z innymi. Zrób to i obdaruj potrawami rodzinę, sąsiadów lub przyjaciół. Pamiętaj też o coraz bardziej popularnej w Polsce instytucji miejscowych jadłodzielni – tam też możesz zostawić nadmiar produktów, by przysłużyły się innym, często potrzebującym ludziom. W ten sposób, prócz dobrego wykorzystania nadwyżek jedzenia, zostaniesz też obdarzony wdzięcznością innych.

 

Wprowadzanie tych kilku prostych nawyków, które tak naprawdę nie wymagają rewolucyjnych zmian w twoim życiu, z pewnością przyczyni się do zmniejszenia marnowania cennego jedzenia w twoim domu. Stosowane na co dzień, staną się też czymś naturalnym dla twoich dzieci, a one będą je przekazywać przyszłym pokoleniom.

Dlatego, już teraz: 

Gotuj się na… niemarnowania jedzenia!